Moje serce się raduje na widok włoskiej skarbnicy świata. Okruchy przeszłości rozsiane na siedmiu wzgórzach. Powiadali: „Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”. A dzisiaj mówię do Panteonu „ ciao, Roma”.
Rzym jest jak włoskie marzenie i Ziemia zaginionych skarbów wartych fortunę. Na darmo brać ze sobą wykrywacz metalu, bo życia zabraknie, zanim je pozbierasz. Niektóre są tak wielkie, że nie ogarniesz ich ramionami. To nie wszystko, czasem pomylisz rzeczywistość z iluzją. Będziesz krążyć między teraźniejszością a przeszłością. Jakie tajemnice skrywa Rzym? Czy została tu zapisana wiadomość, co się z nami stanie?
Chciałbyś się ze mną napić filiżanki włoskiego cappuccino z croissantem z nutellą?
Ciao Roma – a po Chrystusie było tak
Poruszali się z prędkością mimo oczywistego znaku. Przy drodze parkowali ciasno, każdy w inną stronę. Zaskoczeniem był brak samochodu bez wgnieceń, ale kawa i croissant… Kawę z croissantem mają boską!
Rzym to włoska stolica leżąca nad Tybrem. Jak podaje legenda, jego założycielem był Romulus, który został też pierwszym władcą tych terenów. W późniejszym okresie miasto uznano za serce katolickiego chrześcijaństwa. Jednak włoska stolica nie zawsze była „święta”. Dawniej poganie czcili na tych ziemiach swoje bóstwa, jednak dzisiaj modlą się do jednego Boga. Przykładem jest Panteon, czyli pierwotna świątynia wszystkich bogów, przekształcona w kościół Najświętszej Marii Panny od Męczenników.
Rzym to ciekawe miejsce. W nocy budzi „śpiew” mew, zamiast herbaty podają wino i wodę, a obiad jedzą wieczorem. W karcie dań znajdujesz bogate owoce morza, jednak to, czy chcesz wyjadać mule z muszli, pozostawiam Tobie. Będąc w Rzymie, na pewno zwrócisz uwagę na rzymskie drogi, na których zdają się nie obowiązywać przepisy ruchu drogowego. Tutaj każdy porusza się według własnego rytmu. Dlatego jedną z ważnych zasad, by przetrwać, jest mieć oczy dookoła głowy. Do przejścia przez pasy można też podejść inaczej, po prostu biec! Jakby nie było, każdy sposób jest dobry na uniknięcie zderzenia z maską, bo kiedy jeden kierowca się zatrzymuje, drugi jedzie dalej.
Po drugie, rzymskie samochody wyglądają jak po przyspieszonych rajdach. Wgnieciona maska, obity bok i gdzieś tam jeszcze poodpadał lakier. Dlaczego? Włosi kierują się babskim powiedzeniem: „To tylko samochód”! Nieważne jak zaparkujesz ważne, żebyś się zatrzymał i wysiadł z pojazdu. Kolejna rzecz charakteryzująca Rzym jest związana z nutką kryminałki. Otóż we Włoszech złodzieje są na początku dziennym. Tu nie wystarczy pilnować tylko torebki (a przede wszystkim jej zawartości). Podczas kupowania biletów na metro, najlepiej otoczyć szczelnie automat. Może się zdarzyć tak, że w odbieraniu wydanej reszty wyprzedzi Cię siwowłosy Pan z bródką. Wtedy po pieniądzach pozostaną wspomnienia. A niby tak stał i mówił, jakby chciał pomóc w dokonywaniu transakcji…
Czytaj też: Cierpimy na amnezję. Graham Hancock zarządza powrót do korzeni
O dwóch takich co zwojowali Rzym
Pochodził z rodziny żydowskiej, a jego ojciec był faryzeuszem. Codzienność upływała mu na pracy przy tkaniu płacht namiotów. Jako młodzieniec pokonał drogę z Tarsu do Jerozolimy, gdzie rozpoczął studiowanie Tory. Prawdopodobnie od małego nienawidził chrześcijan, jednak później wszystko się zmieniło. Kiedy zobaczył „światło”, zapragnął za nim podążać, choć wiele go to kosztowało. W Listrze cudem ocalał, gdy wyprowadzili go z miasta i obrzucili kamieniami. Dużo później aresztowano go, przypuszczalnie w Efezie, ponieważ wdał się w konflikt z niejakim Aleksandrem, trudniącym się brązownictwem, czyli sporządzaniem odlewów z brązu. Skazanego na śmierć ścięto mieczem.
Pawła z Tarsu podobno zabito „za murami”, a dokładniej za Bramą Ostyjską. Było to w Rzymie, gdzie do dziś znajdują się jego szczątki. Obecnie na tym miejscu wyrasta majestatyczna i wyciszająca serce Bazylika św. Pawła za Murami.
Poznali się z Pawłem w Jerozolimie. Nic by nie było jednak ze spotkania gdyby nie wspólny znajomy, Barnaba. To on poznał światowego człowieka ze „Skałą”. Ta z kolei była na co dzień zwykłym rybakiem z Kafarnaum wypływającym w morze. Miał jednego brata Andrzeja, z którym musiał być związany, ponieważ razem opuścili rodzinę i udali się za niejakim Mistrzem. Podobnie do Pawła nie miał lekko. Podążanie za „światłem” skutkowało aresztowaniem na rozkaz Heroda Agryppy. Powiadają, że uniknął śmierci z rąk króla, bo uwolnił go anioł.
Piotra-Skałę ukrzyżowano ostatecznie za jego działalność na Wzgórzu Watykańskim z głową skierowaną w dół. Obecnie w miejscu jego grobu, stoi Bazylika św. Piotra, do której pielgrzymują tłumy.
Czytaj też: Czy przeznaczenie jest zapisane w gwiazdach?
Ciao Roma, co się z nami stanie?
W Kościele Sant’Ignazio di Loyola, czyli świętego Ignacego Loyoli jest takie duże sklepienie, przypominające otchłań nieba. Jego autorem jest włoski malarz i jezuita, tworzący w okresie baroku. Ciężko mówić w przypadku tego dzieła o obrazie („Apoteozie św. Ignacego Loyoli”), czy fresku, kiedy wchodzisz do kościoła i wiesz, że to niebo tam jest, nad Twoją głową. Stoisz i masz wrażenie, że Cię wciąga. Patrzysz na namalowane postacie, które się ruszają. One są w każdym calu idealne i żywe, choć nie masz pojęcia, jak to możliwe? Wtedy przyznajesz: nie wiem, czy to prawda czy fikcja. Witamy w mistrzowskim teatrze iluzji i złudzenia.
Na niebie są wszyscy, może nawet i Paweł z Piotrem, tak samo żywi w bazylikach, które zostały wybudowane na ich grobach? Czujesz ich obecność, choć to było wiele wieków temu. Rozumiesz, do czego zmierzam? Do tego, że w Rzymie i w ogóle nie ma granicy między przeszłością a teraźniejszością. Jest tylko historia, która się zdarzyła i Ty. Wiesz, że Paweł został ścięty mieczem i to wcale nie tak dawno, a Piotr ukrzyżowany. Bo wiele wieków nagle wydaje się tylko chwilą. Wobec tego, co się z nami stanie? Wiemy dokąd doszliśmy, ale wiemy też, gdzie będziemy jeśli się nie zatrzymamy. Choć co to za odkrycie, skoro idziemy dalej be zmian?
W Rzymie podaję rękę Pawłowi i Piotrowi. Granice się zacierają. Jest tylko teraz, razem z tym co było i jest. Zwykli ludzie, choć inne obyczaje, ale wciąż jesteśmy do siebie bardziej niż podobni. Pozwalam, aby pozornie dawne dzieje na nowo odżyły. I to w tym przypadku naprawdę.
Przeczytaj także: Bogaty czy biedny? Milionerzy, Monako, va banque!
Jeśli spodobał Ci się mój artykuł zapraszam na wirtualną kawę. Twoje wsparcie doda mi energii do dalszego działania i pomoże utrzymać bloga. Dziękuję 🙂
Ale ładnie! 😍
Też zakochałam się w Rzymie. Włoski klimat jest wspaniały 🙂