Jak zaakceptować siebie i żyć z sobą w zgodzie?

jak zaakceptować siebie

Nie akceptujesz siebie. To błąd. Pozwoliłaś, by złe myśli wzięły nad Tobą kontrolę. Ale jeszcze wszystko można zmienić. Zobacz, jak zaakceptować siebie!

Ciężko zaakceptować siebie, kiedy wokół tyle lepszych od Ciebie osób. A przynajmniej tak Ci się teraz wydaje. To kolejna pułapka umysłu, w którą bardzo łatwo wpaść. Głos mówi Ci, że inni są lepsi, ładniejsi, wartościowi i nie mają takich braków emocjonalnych jak Ty. Jak mimo to zaakceptować siebie? Pozwól, że Ci pokażę, jak to zrobić w 3 krokach!

 

Daj sobie czas i to przepracuj

Nie potrafię zaakceptować siebie – pisze na jednej stronie Zosia. – Głupia nie jestem, mam mnóstwo przyjaciół, kolegów, znajomych, a mimo wszystko nie akceptuję siebie.

Zosia nie jest jedyna. Ty też mierzysz się z tym problemem. Niby wszystko okay, ale nie potrafisz przyjąć siebie takiej, jaka jesteś. Nie lubisz tego, kim jesteś, swojego wyglądu. Uważasz się za gorszą od innych. Spojrzenia innych sprawiają, że od razu robisz się nerwowa. Nie znosisz publicznych wystąpień, bo wtedy wszyscy zwracają na Ciebie uwagę. Trudno wyrwać się ze stanu braku akceptacji siebie, ale jest to do zrobienia. Wymaga tylko zwyczajnie czasu. Przede wszystkim musisz tej zmiany chcieć. Nic nie przychodzi samo.

W odkrywaniu siebie na nowo po pierwsze pomogła mi roczna terapia. Zrozumiałam, że warto uwierzyć w siebie, choćby nic mi nie wychodziło. Zobaczyłam w sobie ważną osobę, która ma prawo do szczęścia i realizacji marzeń. Jeśli inni są przeciwko mnie to… najwidoczniej mają problem, ale nie ze mną, tylko ze sobą.

Daj sobie czas i przepracuj. Jeśli jest Ci ciężko, skorzystaj z pomocy terapeuty. Niektóre rzeczy trzeba przepracować, żeby po czasie zobaczyć owoce. Nieraz długo trzymamy w sobie ból, rozpacz czy nienawiść. Tylko uwolnienie od nich, przynosi ulgę i wreszcie akceptację siebie. Terapia jest bardzo trudna. Na początku nie chcesz na nią chodzić, więc zapierasz się, jak możesz i szukasz wymówek. A gdy tam jesteś, znów grzęźniesz w dole, bo niechciane emocje ciągną cię w dół i przygnębienie. Ale to trwa tylko ułamek Twojego czasu. Któregoś dnia budzisz się i czujesz się nowym człowiekiem. Burza minęła. Jesteś mocniejsza. Zaczynasz o siebie walczyć.

Krytykowałeś siebie przez lata i nie zadziałało. Spróbuj zaakceptować siebie i zobacz co się stanieLouise Hay, autorka motywujących poradników o samorozwoju.

Tak dziewczyno, walcz o siebie, ile wlezie!

CZYTAJ TEŻ: Jak zwiększyć pewność siebie? Poznaj 5 kroków

 

Wybacz sobie przeszłość

Dlaczego niektórym tak trudno przychodzi akceptacja samego siebie? Ja na przykład nie mogę zaakceptować siebie takiej, jaką jestem. Mam 23 lata i nie mam praktycznie przyjaciół, a ze znajomymi nie mam ochoty się spotykać, bo czasami niezręcznie czuję się wśród ludzi ze swoimi kompleksami. Nie akceptuję także swojego wyglądu, czasami czuję się skrępowana, kiedy ktoś mi się przygląda – pisze o swoim problemie inna Dziewczyna.

Każda z nas jest ukształtowana na innym gruncie. Jedna miała toksycznego ojca, inna matkę, a jeszcze trzecia rodziców. Bez względu na to, co się wydarzyło w twoim życiu w przeszłości, nie masz na to wpływu. To już się stało. Czas dokonany. Więc wybacz sobie przeszłość. Te wszystkie zranienia, ból, wstyd i gorszy czas. Zaakceptuj je, a będziesz mogła zacząć zmieniać teraźniejszość i przyszłość, na które ciągle masz wpływ. Dobrze powiedziała kiedyś o przebaczeniu sobie Oprah Winfrey, prowadząca słynne talk-show w Ameryce:

Wybaczyć to porzucić nadzieję, że przeszłość mogła być inna, niż była, zaakceptować ją i użyć chwili obecnej i czasu teraźniejszego, by pójść dalej.

Długo nie mogłam wybaczyć sobie przeszłości. Wreszcie, któregoś dnia zrozumiałam, że na niektóre rzeczy nie mam wpływu. Nawet na to jak się czułam. Ej, przecież byłam kiedyś dzieciakiem! A co mogą dzieci? Jedynie przystosować się do sytuacji i nauczyć z nią radzić na swój sposób. Teraz najlepsze. Odkryłam, że najważniejsze jest TERAZ. Może nic nie mogłam zrobić kiedyś, ale za to obecnie jako dojrzała kobieta, mogę bardzo wiele. I tak zaczęłam zmieniać świat, który mnie otacza. Zmieniłam siebie, swoje nastawienie i zaakceptowałam to, jaka jestem i czuję się wspaniale! Jednocześnie wraz z moją wewnętrzną zmianą, zaczęli zmieniać się ludzie. Zobaczyli mnie w innym świetle. Pokazałam im prawdziwą siebie, a nie tą z zablokowanym potencjałem.

Wreszcie, najważniejsze to nie pozostawać w przeszłości, tylko się od niej odgrodzić murem. Ona była i będzie, ale to nie znaczy, że ma wpływać na teraźniejszość. Stefan Kisielewski, znany polski publicysta mówił dosadnie o pozostaniu w dole bólu przeszłości: To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać. Ta bezpośrednia wypowiedź pokazuje, że problemem nie jest ból, ale to, że w nim tkwimy.

 

Przyjmuj swoje emocje

Nie zawsze czujemy się tak, jak chcemy. Czasem nie chcę czuć smutku, zmęczenia, złości, czy frustracji, ale je czuję. To zdrowe odczuwać wszystkie emocje na raz! Powinnaś być za to wdzięczna. Dzięki emocjom życie ma mnóstwo barw. Nic nie jest monotonne. Każda się zmienia i na nasze szczęście po smutku następuje radość. To dobrze, prawda?

Nie kontroluj swoich emocji, tego, co w danej chwili czujesz. To sygnał dla Ciebie o Twoim stanie. Niech emocje płyną spokojnie, swoim własnym torem. Przecież nie zrobią Ci krzywdy. Dlatego zaakceptuj stan, w jakim się znajdujesz. Jeżeli jesteś zmęczona, odpocznij. Nie musisz działać przez cały czas na pełnych obrotach. Możesz się na chwilę położyć i zwyczajnie pooddychać powietrzem. Jeżeli potrzebujesz samotności, nie chcesz się z nikim spotykać, coś Cię boli, przyjmij to. Spędź czas z samą sobą. Włącz film, relaksującą muzykę albo zapal świeczkę zapachową (mi to pomaga) i wdychaj jej przyjemny zapach. Jesteś zła? Wyraź to! Masz wszystkiego dość? Powiedz o tym głośno. Wyrażone emocje nie sprawiają już takich trudności, jak te tłumione.

CZYTAJ TEŻ: Masz prawo czuć się gorzej

Polecam także artykuł o pokonywaniu lęków.

 

Powodzenia!

 Jeśli spodobał Ci się mój artykuł zapraszam na wirtualną kawę. Twoje wsparcie doda mi energii do dalszego działania i pomoże utrzymać bloga. Dziękuję 🙂

 

Exit mobile version