„Mam siebie dość, źle się czuję sama ze sobą, okropnie wyglądam, a inni są ode mnie lepsi”. Znowu wyrzucasz sobie braki? Jest tylko jeden sposób, by się ich pozbyć – Pokochaj siebie, a będziesz szczęśliwa.
Najtrudniej jest pokochać samą siebie, ale to jedyny sposób by odnaleźć szczęście. Jeśli chcesz być radosna, a nie przygnębiona; cieszyć się życiem i czerpać z niego na 100%, musisz przyjąć w pełni samą siebie. Taką jaka jesteś, z wadami, brakami i kompleksami. Wtedy odczujesz wewnętrzny spokój i harmonię, a natarczywe myśli znikną. Jak to zrobić i czy to w ogóle możliwe? Pokażę Ci, że tak!
Co to znaczy kochać siebie?
Kiedy zaczęłam kochać siebie wszystko się zmieniło. Świat stał się bardziej wyrazisty. Przestałam się przejmować tym, czy ktoś na mnie spojrzy czy nie. Nie przeszkadza mi wyjście bez makijażu z domu do znajomych. Nie muszę mieć na sobie modnych ciuchów. Przecież chodzi o to, żebym to ja czuła się w nich dobrze. Nawet krytyka innych już mnie nie pogrąża. Codziennie uczę się ją przyjmować, a gdy jest nieprawdziwa, rzucam z rękawa kontrargumentami. Mogę dotykać swoich delikatnej skóry i zachwycać się nią. Lubię mieć rumiane policzki i iskrę w oczach. Gdy wiatr zniszczy moją fryzurę, jestem najbardziej naturalna.
Kochać siebie to wspierać siebie, akceptować, okazywać sobie współczucie i troskę. To mieć do siebie szacunek i być wyrozumiałą, gdy coś mi nie wyjdzie. Akceptacja swojego wyglądu, osobowości i sposobu bycia. To również przyzwolenie na błędy i gorsze dni. Przede wszystkim przyjęcie swoich wad i słabości. Zdaję sobie z nich sprawę i mogę nad nimi pracować, ale nie obwiniam się, gdy coś mi nie wyjdzie. Wiem, że nikt nie jest doskonały.
Teraz coś trudniejszego. Miałaś kiedyś w głowie głos, który mówił: „Nie jestem wystarczająco dobra”? To prawdziwa hiena, która potrafi zabić wszelkie dobro. Dlatego musisz podjąć z nią walkę. Powtarzać sobie do bólu: „Jestem wystarczająco dobra”. Kiedy to przepracujesz, pokochasz siebie. Po tym spokojnie odetchniesz. Poczujesz wewnętrzną ulgę, jakbyś zrzuciła z piersi tonę kamieni. Tym m.in. jest miłość do siebie – ulgą, spokojem i wolnością od natłoku myśli. Prowadzi do niewiarygodnej zmiany. Zero z tym że „inni są lepsi; ktoś inny zrobiłby to lepiej”.
Kocham siebie, ale inni są ode mnie ważniejsi?
W naszym wychowaniu doszło do kategorycznego błędu. Ale to nie wina naszych rodziców, a całych pokoleń. Przecież oni chcieli dla nas dobrze. Jednak jedno błędne przekonanie sprawiło, że mamy wewnętrzne braki. Co to takiego?
Nauczono Cię uważać innych za ważniejszych od siebie i myśleć przede wszystkim o sprawianiu im radości, gdyż takie zachowanie oznacza, że jesteś „dobrym” dzieckiem. Inni są ważniejsi, Ty jesteś nieważny – mówi psychiatra, Wayne Dyer.
Czujesz to? Przez okropny błąd gonisz, by zaspokajać zachcianki innych i jeszcze nazywasz to miłością do bliźniego. Przecież inni są ważniejsi niż ja. Pytam, co to za miłość, kosztem Twojego zdrowia, sił i braku szacunku do siebie? Jaka miłość mówi: „nie szanuj siebie”, „wykańczaj się psychicznie”, „Ty się nie liczysz”, „zapomnij o sobie, wyrzeknij się siebie”? Żadna. Bo to nie jest miłość. Wcale nie kochasz innych. I nie będziesz ich kochać, dopóki nie pokochasz samej siebie.
Jeśli potrafisz kochać tylko innych, nie potrafisz kochać w ogóle – Erich Fromm.
Kocham, więc umiem siedzieć ze sobą w ciszy
Nie znosimy ciszy. Chcemy od niej uciec, dlatego włączamy muzykę czy film. Kiedy jesteśmy sami ze sobą, lubią przychodzić różne myśli. Wewnętrzny krytyk działa i zżera nas od środka. Sprawia, że jesteśmy przybici, czasem nawet chce nam się płakać. Jeżeli nie umiesz siedzieć ze sobą w ciszy, to znaczy, że:
- masz niskie poczucie własnej wartości,
- czujesz się gorsza od innych,
- nie akceptujesz siebie,
- i wreszcie… nie kochasz siebie.
Ja nie akceptuję siebie. Nie rozumiem swoich zachowań i cholernie źle mi z tym – Dziewczyna.
Sztuką jest spędzać ze sobą czas. Kiedy kochasz siebie, nie potrzebujesz się dowartościowywać komplementami i spotkaniami. Potrafisz się cieszyć swoim własnym towarzystwem, a cisza ci nie zagraża. Doceniasz ją.
Jak pokochać siebie?
Wewnętrzny krytyk, złe myślenie o sobie, skupianie się na tym „co powiedzą inni”, brak akceptacji swoich wad – to wszystko uniemożliwia Ci pokochanie siebie.
Ja skończyłam na lekach i terapii, ale u Ciebie może być zupełnie inaczej. Jak dobrze wiemy, ludzka psychika jest skomplikowana. To cała unerwiona machina, która uaktywnia się w styczności z danym bodźcem. W jednej sytuacji kipi od Ciebie energią, a w innej jesteś przygnębiona i przybita. Nad wieloma mechanizmami w twojej głowie, reakcjami da się zapanować. Tak, możesz je okiełznać! Niestety ciężko to zrobić, kiedy nie znasz dobrze siebie. Wtedy potrzebujesz drugiej osoby, która uświadomi Ci Twoje zachowania. Czasem najlepszym terapeutą może okazać się przyjaciel albo chłopak. Sam związek polega na dążeniu ku dobremu, a więc wspólnej pracy nad sobą. Ja mówię Tobie, co powinnaś poprawić, a Ty mi. Tak samo z przyjaźnią. Przecież najlepszy przyjaciel to ten, który powie Ci prawdę, choćby była najgorsza.
Kocham siebie, kocham bliskich. Czasem zdarzają się chwile słabości i kompleksów, ale szybko przechodzą – Marzena.
Jak pokochać siebie? Pracując nad sobą, ale nie owijając w bawełnę, nie jest to proste. Trzeba włożyć w to trochę trudu. Ważny jest też czas. Żadna zmiana nie zadzieje się „w tym momencie” ot tak. Jak mawiał Oscar Wilde:
Kochać samego siebie to początek romansu na całe życie.
Pokochaj siebie a będziesz szczęśliwa. Trzymam kciuki za wasze szczęście 🙂
Jeśli spodobał Ci się mój artykuł zapraszam na wirtualną kawę. Twoje wsparcie doda mi energii do dalszego działania i pomoże utrzymać bloga. Dziękuję 🙂