Czasem dni są bardziej pochmurne. Norma. Ale skoro tu jesteś to znak, że wciąż masz sens życia. Tylko nie umiesz go wydobyć.
Dlaczego nie odbierzesz sobie życia? – pyta z grubej rury Doktor Frankl. Właśnie przyszedł do niego kolejny pacjent doświadczony przez życie. Żyje, a to znak, że jednak ma po co.
Mówimy, ze nie widzimy sensu, choć tak często mamy go na wyciągnięcie ręki. „Nie potrafię go znaleźć” – powtarzamy. A jednak tu jesteśmy i każdego dnia stawiamy czoła przeciwnościom losu. Czy człowiek pozbawiony sensu potrafiłby to zrobić? Żyj albo giń – to dwie niezmienne opcje, które możesz wybrać. Ja wybrałam życie i nie żałuje. Ale to wcale nie znaczy, że już nigdy nie zapłaczę i nie upadnę. Wręcz przeciwnie, zrobię to, ale już wiem, po co wstaję. Znajdź swój sens. Wydobądź go z siebie. Jak to zrobić?
Nawet w piekle jest światło
Na pytanie Doktora Frankla padały różne odpowiedzi. Jednego trzymały przy życiu dzieci, drugiego niewykorzystany potencjał, a trzeciego dobre wspomnienia zachowane w pamięci. A jak Ty byś odpowiedział? To trudne pytanie, jeśli aktualnie jesteś w kryzysie. Ja bym powiedziała: „Bo mam 1000 powodów, żeby żyć”. Mógłbyś mnie zapytać jakie, ale lepiej spytaj Frankla. To człowiek, który pokazuje, że nawet w piekle jest światło.
Wciąż nie mogę pojąć, jak znalazł w sobie nadzieję i chęć życia. Miał ją w piekle i gdy stracił rodzinę, żonę. Zabili mu bliskich, ale on nadal pragnął żyć. To nie do zrozumienia, prawda? Victor E. Frankl miał zaledwie 24 lata, gdy trafił do obozu w Auschwitz. Jeszcze nie zdążył nacieszyć się żoną, którą wtedy widział ostatni raz. Przeszedł przez piekło wraz z innymi więźniami. Wieziony jak bydło na rzeź, głodzony, katowany, czekający na śmierć w komorze gazowej, aż wywołają jego numer. Doktor Frankl doświadczył bestialstwa i pragnął żyć. To wydaje się niemożliwe, ale on to zrobił. Więcej, został psychiatrą, logoterapeutą i pomagał ludziom. Wygłaszał motywujące przemówienia na uniwersytetach i zarażał życiem. Jak znaleźć sens życia gdy go nie widać? O tym jest jego smutna i jednocześnie niezwykła historia życia.
Jak znaleźć sens gdy go nie widać?
Jak znaleźć sens życia gdy go nie widać? Czym właściwie jest ten sens? I dlaczego Frank przetrwał? Bo mogli mu odebrać wszystko, ale nie wspomnienia. One żyją własnym rytmem, zakopane głęboko w podświadomości. Zapewne nie raz uratowały Cię przed zwątpieniem w życie. Być może to dzięki nim tu dzisiaj jesteś. Wspomnienia te dobre dodają otuchy w gorszych chwilach. Zakorzeniły się w Tobie tak głęboko, że nie potrafisz o nich zapomnieć. Jest w nich słońce, dzień spędzony wspólnie z ukochanym, leżenie na piasku i nic nie robienie, a nawet pokrzepiający uśmiech bliskiej osoby. Każdego dnia przeżywamy mnóstwo rzeczy czy doświadczamy różnorakich emocji. Niektóre już w nas zostają.
Inny sekret wiary w sens życia? Uzdrawiająca moc natury. By przetrwać osobiste piekło, trzeba poddać się kontemplacji. Spojrzeć na szumiące drzewa i zaczerpnąć z nich energii. Jest jeszcze sfera ducha – religia. Ucieczka w nią działa cuda. Widzisz Boga, uczepiasz się Go i idziesz dalej. Wiara pomaga przetrwać największą burzę. Trudno jest tym, którzy w nic nie wierzą, bo nie mają żadnego punktu odniesienia. Jednak jestem przekonana, że nawet ateiści, w coś wierzą. Jeżeli nie w Boga, to może w dobro?
Wreszcie dochodzimy do czarnego humoru. Niby nic takiego, a wiele daje. Kiedy sytuacja jest bardzo zła, dobrze by znalazł się ktoś taki. W Auschwitz byli ludzie z czarnym humorem, którzy pomagali innym się podnieść. Współwięźniowie powtarzali w myślach ich żarty, o ile można je tak nazwać, ponieważ dawały im pokrzepienie.
Sekret wiary w sens życia
Każdy ma własne określenie sensu. Dla jednego mogą to być dobre chwile, a dla drugiego bliskość z drugim człowiekiem. Do sensu możemy też dochodzić całe życie i być wdzięcznym za wszystkie doświadczenia. Czasem brak sensu wynika z braku brania odpowiedzialności za swoje życie. Wtedy łatwiej być biernym i zrzucać winę na niesprawiedliwy los. Nie mam nadziei, bo zostałem skrzywdzony.
Wiara w sens życia jest subiektywna. Nie ma jednej poprawnej definicji. Nikt nie powie Ci, jak żyć. Przecież to Ty znasz siebie najlepiej i wiesz, co jest dla Ciebie ważne. Wybór, czy chcesz żyć, czy egzystować również należy do Ciebie. Tę decyzję możesz podjąć tylko ty. Ja mogę Cię tylko zaprosić do walki o dobre życie.
Jeśli spodobał Ci się mój artykuł zapraszam na wirtualną kawę. Twoje wsparcie doda mi energii do dalszego działania i pomoże utrzymać bloga. Dziękuję 🙂