Nie jestem idealna, dlatego tam ujmę, a tam dodam. W prosty sposób mogę zwiększyć piersi, zmienić kształt nosa, uszu i ust. Operacje w klinice są kosztowne, ale czego się nie robi dla perfekcyjnego ciała?
Kobiety porównują się z paniami przedstawianymi w prasie, która lansuje jeden typ sylwetki i urody, i też chcą tak wyglądać – mówi jeden z chirurgów plastycznych.
Według statystyk liczba dokonywanych zabiegów plastycznych wzrasta. Ludzie rezerwują terminy w klinikach, by wstrzyknąć sobie botoks, „odjąć” trochę tłuszczu i uelastycznić powieki. Wszystko po to, by wyglądać jak modelka z internetu.
Zdarza się, że pacjentki przychodzą ze zdjęciem wyciętym z gazety i chcą taki sam nos, choć z daleka widać, że zdjęcie jest komputerowo poprawiane – przyznaje wcześniej wspomniany chirurg plastyczny.
Obiecują idealne ciało bez skazy. Nie mówią jednak o powikłaniach szkodliwych dla zdrowia, których nie da się cofnąć. Tak samo o uzależnieniu od „skalpela” albo chirurgach bez doświadczenia, którzy założyli fartuch i czują się jak bogowie, bo obejrzeli kilka filmików na YouTube.
Ile siebie poświęcisz dla „piękna”?
Tworzę perfekcyjne ciało, takie jak Ty chcesz?
W jednej z krakowskich klinik ludzie wydają tysiące na „upiększenie” swojego ciała. Miejsce, choć zlokalizowane w piwnicy, co dzień zarabia krocie na operacjach plastycznych. Ci, co przychodzą, pragną powiększyć bądź pomniejszyć swoje piersi, penisa i zredukować nagromadzony tłuszcz. Znajdziesz tam też sprzęt, który poćwiczy fitness za ciebie, poruszając Twoim brzuchem czy inną częścią ciała. Są nawet zabiegi, które sprawią, że przestaniesz być głodny i schudniesz. Nieważne, w jakim jesteś wieku. Doktor złotko o nikim nie zapomina. Zgłaszają się do niego 20-latki, by usunąć cellulit, którego nie mają. Przychodzą szczupli ludzie, by bardziej schudnąć. W męskim gronie mamy macho, który chce powiększyć swoją intymną część ciała. Ale za zabiegi płacą też zakompleksieni i przekonani o braku wartości faceci i dziewczyny.
Dlaczego kliniki estetyczne zarabiają krocie? Bo klientów im nie brakuje. Przecież obiecują coś, o czym każdy marzy – idealne ciało. Czego chcieć więcej? Kliniki estetyczne to nie tylko miejsce „zmian”, ale również opóźnienie starości i przedłużenie życia. Ludzie od wieków szukają recepty na nieśmiertelność, więc czemu by nie spróbować operacji plastycznej? Przecież zabieg teoretycznie sprawi, że będziemy wyglądać młodziej o kilka lat albo uwierzymy w to, że tak się stanie.
Perfekcja słono kosztuje
Wszystko wygląda ładnie, dopóki nie dojdzie do przykrych komplikacji fizycznych i psychicznych. Według Brytyjskiego Związku Chirurgów Plastycznych pacjenci klinik plastycznych nie są informowani przed zabiegiem o możliwych powikłaniach. Dlaczego? – Wtedy więcej osób zdecyduje się na zabieg. Jak się okazuje, po takiej operacji może dojść do komplikacji w postaci infekcji, krwiaków, zakażeń i opuchlin. Kobiety czują przewlekły ból, drętwienie i dyskomfort. Dochodzi do problemów z układem oddechowym, uszkodzenia nerwu czy zapalenia stawów. Z kolei wszczepione implanty po kilku latach pękają lub wypadają. Cierpi też psychika, kiedy kobiecie nie podoba się jej nowe ciało, różne od oczekiwań. Wtedy wraca do kliniki po więcej zmian, a później robi to znowu, aż je ciało stanie się bezużytecznym śmieciem. Dlatego, że ona wpadnie w depresję w pogoni za perfekcją.
Życie osobiste było porażką, prawie rozpadł mi się związek. Mój narzeczony miał serdecznie dość mojego podejścia: ciągłego gadania, płakania, patrzenia w lustro – wyznaje jedna z klientek zakładów plastycznych, która padła ofiarą pseudo chirurga w fartuchu.
Skutki zabiegów bywają nieodwracalne. Mimo to kobiety decydują się na powiększenie piersi, zmniejszenie nosa czy lifting uszu. W ostatnim czasie są tworzone również programy o operacjach plastycznych. Na casting do nich idą tłumy. Zdaniem ekspertów jest to większa grupa osób niż do zwykłego reality show. Kobiety chcą się pokazać i „pokroić” publicznie. Tymczasem jedne zabiegi udają się z przymrużeniem oka. Inne zaś są walką o przetrwanie.
– To, co przeszłam to koszmar – ból, stres, wstyd. Nie spałam przez trzy tygodnie – tak bardzo bałam się, że moja skóra przerwie się w nocy i już się nie obudzę… – wyznaje Iga, która zrobiła plastykę powłok brzusznych. – Jak wygląda mój brzuch dzisiaj? Są blizny, skóra nie ma czucia, jest twarda tak jak była. Pępek to zwykła dziura, krzywo umiejscowiona, a usłyszałam, że jest rewelacyjny. Tkanka tłuszczowa została krzywo odessana, z jednej strony mam zwisy – mówi dalej o konsekwencjach swojej decyzji.
To nie jedyny taki przypadek. U Niny było nie lepiej.
– Kiedy wybudziłam się z narkozy, czułam jedno – bolące uszy. Było, okropnie… Efekty odmłodzenia? Żadne! Za to już po miesiącu pojawiły się komplikacje. Nie mówię o typowych powikłaniach takich jak: krwiaki czy przerost blizny, ale o naciąganiu płatków uszu. – mówi Nina, która postanowiła zrobić lifting uszu. Jak się okazało, dużo ją kosztował – wycięcie chrząstki i wielokrotne przycinanie płatka.
Więcej o tym przeczytasz tutaj: Ofiary chirurgów-plastyków zabierają głos
Plastyczne kontrowersje, czyli kiedy z człowieka powstaje przedmiot
Według ISAPS (czyli Międzynarodowego Stowarzyszenia Chirurgii Estetycznej Chirurgii Plastycznej) w 2021 roku najczęściej wykonywano liposukcję, czyli odsysanie tłuszczu. Ludzie chcą się odchudzić, ale nie tylko. Ostatnio popularne staje się również usuwanie poduszek Bichata, korekta języka, operacja strun głosowych czy otoplastyka tzw. elfie uszy, labioplastyka, podniesienie pośladków oraz przeszczep tłuszczu. Jak podają specjaliści, te zabiegi mają wyszczuplić bądź odmłodzić. W rzeczywistości to ingerencja w naturę. Zmiana żywego naturalne organizmu w sztuczny plastik, przedmiot, który można kroić skalpelem dowolną ilość razy. Tyle że za którymś razem ciało może nie wytrzymać… (Więcej o operacjach plastycznych tutaj: Kontrowersyjne zabiegi)
Operacje plastyczne uzależniają. Może się o tym przekonać ten, kto zaczął „ulepszać” swoje ciało. Przecież zawsze jest coś do poprawy: nos za krzywy, powieki za bardzo opadają, a uszy odstają. Trzeba znać umiar, o którym dawno zapomnieli Jayne McConachy czy Júnior Beviláqua. Oboje wydają tysiące na „poprawianie” figury. W rezultacie ona wygląda jak lalka Barbie, a on jak Ken.
Inną kwestią są pseudo – kliniki, w których pracują pseudo – specjaliści w rzeczywistości niewykształceni. Takie osoby dla pieniędzy są w stanie kogoś „oszpecić”. Pytanie, na kogo tym razem padnie?
Czytaj także: Nie musisz być idealna. Lepiej zostać sobą
Jeśli spodobał Ci się mój artykuł zapraszam na wirtualną kawę. Twoje wsparcie doda mi energii do dalszego działania i pomoże utrzymać bloga. Dziękuję 🙂