Na obradach okrągłego stołu- Hala Stoły

W legendach o Królu Arturze rycerze gromadzili się przy okrągłym stole na obradach. My wyruszamy na Halę Stoły, by na łonie natury obmyślić plan na… życie.

Hala Stoły to niewysoka góra w Zachodnich Tatrach. Dokładniej pasterska polana, na której można delektować się ciszą w obecności natury. O tym szlaku wie jedynie niewielka grupa osób. Od dzisiaj należę do niej również ja!

 

Wyprawa na Halę Stoły

Niektóre szlaki mają więcej lat niż pozostałe. Znakowane w XIX wieku przetrwały pokolenia. Należy do nich Hala Stoły. Nasz pierwszy oznakowany szlak w Tatrach Zachodnich. Wyprawę na nią zawdzięczamy słynnemu kompozytorowi i taternikowi, który zginął w lawinie. Na imię miał… Mieczysław Karłowicz.

Trasa na Halę Stoły liczy 2 kilometry. Poziom trudności? -Łatwy! Godzina, 20 minut od drogowskazu i jesteśmy na szczycie. Bazą wypadową na szlak jest słynna Dolina Kościeliska. Jedna z najpopularniejszych wśród turystów. Wyjdziemy z niej na wiele szczytów.

Mijamy kasy i po 40 minutach marszu zatrzymujemy się przy niebieskim szlaku, który zaprowadzi nas prosto na Polanę Stoły. Nasza wspinaczka rozpoczyna się tuż za drogowskazem. Musimy osiągnąć wysokość 1360 m n.p.m. Idziemy lasem, zniszczonym przez orkan w 2013 roku. Tu leży pełno powalonych i chorych drzew. Nie umniejsza to widokowi na górską panoramę, która wraz ze wspinaczką jest coraz piękniejsza.

Dużym plusem wyboru trasy na Polanę Stoły jest cisza i obcowanie z dziką przyrodą. Nie ma tu gwaru rozmów i hałasu jak na innych szlakach. Pojedynczych turystów spotykamy raz na dłuższy czas. Oni tak jak my wpatrują się w piękno krajobrazu.

Ostatnie 10 minut wspinaczki jest najtrudniejsze. Z utęsknieniem wypatrujemy celu, który momentami zdaje się oddalać. Wreszcie osiągamy upragnioną wysokość.

Widok z Hali Stoły

Hala Stoły kontra Dolina Kościeliska

Stoły tu, stoły tam… W rzeczywistości żadnego nie widać, ale to wciąż Hala Stoły. Skąd wzięła się ta nazwa? Hala Stoły to hala pasterska, która leży na… Stołach! Jest to nieduży i masywny wapień górski usytuowany w Tatrach Zachodnich. Polana jest płaska jak stół.

Na Polanie Stoły znajdziemy zabytkowe drewniane szałasy pasterskie. Co ciekawe, należą do najlepiej zachowanych w Tatrach! Ich historia sięga czasów II wojny światowej, kiedy to posłużyły za kryjówkę przed żołnierzami AK. Dokładniej ukrył się w nich przywódca Wacław Krzeptowski. Co więcej, budynki te zostały wpisane do krajowego rejestru zabytków.

Poza drewnianymi szałasami na Polanie czekają na nas ławki. Odpoczniemy na nich nieco po wysiłku. Co więcej, obejmiemy wzrokiem Giewont i Czerwone Wierchy, które widać stąd bardzo dobrze. Wytrwali mogą się również pokusić się o wyjście na szczyt Polany, czego nie pożałują.

Po udanej wędrówce, nadchodzi pora na powrót. Wracamy tym samym szlakiem do Doliny Kościeliskiej. Ta z kolei zajmuje drugie miejsce w rankingu polskich dolin Tatr. Rozciąga się aż na 9 km, co stanowi 35 km2 obszaru. Wyjdziemy stąd na Ciemniak, Dolinę Lejową… oraz Przysłup Miętusi. Co więcej Dolina Kościeliska to kumulacja jaskiń. Jaskinia Mroźna, Mylna, czy Smocza Jama czekają, aż je odkryjemy.

Jak głoszę legendy, w Dolinie Kościeliskiej ukryte zostały skarby. Jeśli będziemy uważni, dostrzeżemy na skałach znaki… poszukiwaczy skarbów! Musieli nieźle penetrować ten teren w XVI i XVII wieku. Co więcej, przebiegał tędy trakt kupiecki. Jednocześnie nie brakowało zbójników, od których pochodzą nazwy skał -Zbójnickie Okna i Zbójnicki Stół.

Pasterskie szałasy

Dolina Kościeliska

Na dokładkę Hala Ornak

Po zejściu do Doliny Kościeliskiej wybieramy się w kolejną trasę. Prostą i osiągalną dla wszystkich –Halę Ornak. Tu nie czeka na nas wspinaczka, a jedynie duża dawka lodu pod stopami do pokonania. Na miejscu jest schronisko, w którym możemy się ogrzać i zamówić ciepły posiłek.

Hala Ornak to przeciwieństwo Hali Stoły. Tutaj aż roi się od turystów. Wędrują dorośli, dzieci, a nawet niepełnosprawni na wózkach. Hala Ornak to świetna opcja na mroźne wieczory, gdy w górach zalega śnieg i wiele szlaków jest zamkniętych. To również dobry pomysł na spędzenie niedzielnego popołudnia z kubkiem herbaty i szarlotką.

Jeśli starczy nam czasu, udajmy się nad Smreczyński Staw. Stąd to tylko 30 minut marszu. Zanim podejmiemy jednak decyzję, weźmy pod uwagę fakt, że zimą dni są krótsze, a noc na leśnym szlaku nie jest bezpieczna.

Widok z Hali Ornak

 

Wolisz łatwiejsze trasy? Świetną alternatywą są również… Pieniny! O tej podróży przeczytasz tutaj: Szczawnica – w krainie Pienin

Exit mobile version