Emotikon czyli wyrażanie emocji przez ludzi internetu

Emotikon czyli wyrażanie emocji przez ludzi internetu

„Dodaj emotikonkę, a będę wiedział, jak się czujesz”. Podobno obrazek wyraża więcej niż tysiąc słów. W tym przypadku uczynił nas mniej… ludzkimi.

Używanie emoji i GIF-ów znajduje się obecnie na porządku dziennym. Tak bardzo przystosowaliśmy się do życia online, że nie wyobrażamy sobie wiadomości bez nich. Nie pamiętamy, nawet kiedy po raz pierwszy zaczęliśmy ich używać. Tymczasem według badań osoby używające często emotikonek są… mniej emocjonalne. Czy rzeczywiście tak jest?

 

Emoji – co to właściwie jest?

Emotikon czyli wyrażanie emocji przez ludzi internetu. Od czego zacząć? Najlepiej od początku. Sam pomysł na pierwsze emotikony, czy emoji, zrodził się w Japonii. To tam postanowiono pewnego dnia zastąpić ciąg znaków… kolorowymi ikonkami. Zgodnie z założeniem obrazki mają służyć do wrażania uczuć w Internecie. Początkowo istniało zaledwie kilka znaków. Obecnie mamy do wyboru całą gamę emotikon pogrupowanych w: emocje, uczucia, pogodę, jedzenie, rozrywkę… W końcu uczłowieczamy rozmowy prowadzone w Internecie. Przenosimy życie do świata online.

Czytaj też: Tylko powiedz jak się czujesz?

 

Emotikona nieprawdę nam powie

Wysyłamy wiadomości do znajomych, przyjaciół, nauczycieli, szefa… Każda z nich wygląda nieco inaczej. Czasem dodajemy emotikony w nadmiarze, a czasem wcale. Może to zależeć od naszego nastroju, ale nie musi. Czasem słyszymy od znajomych: ,,Dlaczego nie dodałeś emotikonki”? Nie wstawiliśmy uśmiechniętej buźki, więc coś musi być z nami nie tak. Doszło do tego, że sprowadziliśmy emocje do wysyłanych sobie nawzajem obrazków. To niezdrowe. Emocje należy odczuwać ciałem.

Użyjemy uśmiechu, ale on nie powie, jak się naprawdę czujemy. Może jedynie wskazać kierunek, w którym podążyły nasze emocje. Nie wyrażamy uczuć, tylko je tłumimy i szufladkujemy do kilku znaków graficznych. Podczas gdy część uda nam się określić za pomocą emotek, reszta tkwi w naszym wnętrzu i zżera nas od środka.

Używanie emotek pociąga za sobą istotne konsekwencje. Osoby, które ukrywają się za grafikami, są mniej przystosowane do życia w realnym społeczeństwie.

„Pomimo iluzji okazywanej troski i entuzjazmu, nasza inteligencja emocjonalna pogarsza się, zamiast rozwijać. Nastolatkom żyjącym w pełnej technologii świecie brakuje empatii” – Specjalista.

Czytaj też: Obudź się! Nie pora umierać

E-uśmiech

Widzieliśmy się kilka razy i wysyłamy do siebie wiadomości z uśmiechniętymi buźkami. Kto powiedział, że ten uśmiech jest prawdziwy? Internet to miejsce iluzji. Oszuści tylko czekają, by wykorzystać naszą naiwność. Często zło, kryje się pod postacią z pozoru sympatycznych osób, których nie zdążyliśmy naprawdę poznać. W realu pozytywni ludzie wzbudzają nasze zaufanie. To samo dzieje się, gdy stosujemy pozytywne emotikony. Jeżeli używamy ich dużo, odbiorca będzie dla nas bardziej przychylny.

Naukowcy postanowili przebadać ludzki umysł w odniesieniu do zachowań w mediach. Gdy patrzymy na prawdziwą twarz w naszym mózgu, uaktywnia się specjalny obszar. Okazało się, że ta sama reakcja zachodzi, gdy patrzymy na… emotikony. Jest to reakcja, której nasz umysł się nauczył. Nie działa to jednak w przypadku odwróconego uśmiechu „(:”.

Czytaj też: Mam dość. Jak przezwyciężyć brak sił?

Jeśli spodobał Ci się mój artykuł zapraszam na wirtualną kawę. Twoje wsparcie doda mi energii do dalszego działania i pomoże utrzymać bloga. Dziękuję 🙂

 

Exit mobile version